niedziela, 29 stycznia 2017

KOSMETYKI A POGODA - ZASADY PIELĘGNACJI CZĘŚĆ DRUGA

  Witam, w tej części opowiem o konkretnych kosmetykach w pielęgnacji włosów, które sprawdzają się u mnie i o czynnikach decydujących w doborze produktów do włosów.

CZYNNIKI DECYDUJĄCE :

 1. POGODA (PUNKT ROSY)

 2. STAN WŁOSÓW 

Jak widać to tyle z czynników decydujących, przynajmniej według mnie. Już tłumaczę dlaczego pogoda. Otóż kieruję się w pielęgnacji temperaturą punktu rosy, która pozwala mi uniknąć włosowych wpadek, bad hair day i brzydko wyglądającej suchej szopy. 

Temperatura punktu rosy lub punkt rosy – temperatura, w której może rozpocząć się proces skraplania gazu lub wybranego składnika mieszaniny gazów przy ustalonym ciśnieniu, a w przypadku mieszaniny gazów, również przy określonym składzie. 



Zatem : 
1) Jeśli punkt rosy wynosi mniej niż 4 to znaczy, że jest sucho.
 (unikamy humektantów i stosujemy emolienty)

2) Gdy punkt rosy waha się od 4 - 16 to jest to wilgotność optymalna. ( możemy sięgnąć po kosmetyki zawierające humektanty)

3) Jeśli temperatura punktu rosy wynosi więcej niż 16 to oznacza to bardzo dużą wilgotność (niby unikamy wszelkich nawilżaczy i stosujemy emolienty) 



Zasada jest prosta, gdy jest sucho (sytuacja nr 1) unikamy humektantów w maskach/odżywkach/mgiełkach (przykładowe humektanty czyli nawilżacze : gliceryna, glikol propylenowy, miód, panthenol, cukier, kwas hialuronowy) dlaczegoA  no dlatego, że są one silnie higroskopijne, więc wiążą cząsteczki wody z otoczenia. Gdy jest sucho (np. zimą) i nałożymy solo humektanty to pozostawi to na głowie suche strąki, w moim przypadku nawet obecność emolientów w parze z humektantami pozostawiała taki efekt. Także wykluczam w takie dni nawilżacze całkowicie. Natomiast, gdy użyjemy np. maski himektantowe w sytuacji nr 3 to nasze włosy zabsorbują ten nadmiar wilgoci. Gdy mamy do czynienia ze zbyt wysokim punktem rosy to niby też powinno odstawić się humektanty bo stosowanie ich powoduje puch. Mi to zupełnie nie przeszkadza jeśli mam być szczera, nawet lubię taki efekt :)

W suche dni postawmy na treściwe maski i odżywki emolientowe. Bogate w oleje, slikony, alkohole tłuszczowe i rożnego rodzaju masła. Mają one na celu zabezpieczać nasze włosy przed utratą wilgoci, ale jednocześnie chronią przed uszkodzeniami mechanicznymi. Tworzą warstwę okluzyjną. 


Gdy wilgotność jest optymalna możemy śmiało sięgnąć po humektantowe maski, ponieważ nasze nawilżacze będą miały co zaabsorbować z otoczenia i wtedy faktycznie nawilżą :) 


Co do sytuacji nr 3 to już kwestia indywidualna. Duża wilgoć sprzyja puszeniu i naturalnemu skrętowi włosa. Czyli w taką pogodę powinniśmy używać emolientów, ale ja na ogół sięgam po humektanty ;) 





na obu zdjęciach są moje włosy na które zostały nałożone humektanty. Zdjęcie po lewej to humektantowa odżywka w suchą pogodę, a po prawej humektanty w optymalnych warunkach wilgotności. Widać dokładnie, że z lewej strony włosy są suche a z prawej nawilżone i o naturalnych falach na końcówkach.







STAN WŁOSÓW ( TROCHĘ O PROTEINACH )

Ja nie mam zniszczonych włosów. Regularnie podcinam końcówki na prosto i nigdy się nie farbowałam. Najgorsze co robiłam to było prostowanie dzień w dzień, ale to już zamierzchłe czasy. W każdym razie oczywistym jest, że jak ktoś ma zniszczone końce, wypłukane z budulca, ciągle męczone rozjaśnianiem to na pewno jego włosy będą chłonęły maski proteinowe jak gąbka wodę. Moje włosy są zdrowe i nie potrzebują protein zbyt często. Poza tym na internatowych blogach krążył temat o przeproteinowaniu, czego zawsze się bałam, więc po maski proteinowe sięgam raz na 2/3/4 tygodnie. Istotne w pielęgnacji zniszczonych włosów będą również sylikony i emolienty, ponieważ wygładzają i tworzą barierę ochronną. Jeżeli chodzi o sylikony to w przypadku cienkich włosów, które łatwo obciążyć musimy uważać na te zbyt ciężkie, wybierajmy te lżejsze w maskach.




(SLES) I SYLIKONY W SZAMPONACH 

Przełomowym momentem w mojej pielęgnacji było odstawienie klasycznych drogeryjnych szamponów, które zawierały SLS i sylikony. SLS (Sodium Laureth Sulfate) są okej ale wtedy gdy chcemy oczyścić włosy z nadbudowanych sylikonów. SLES/SLS silnie czyszczą, są środkiem dobrze spieniającym. Jeśli ktoś myje włosy raz na 3/4 dni to nie widzę przeciwwskazań w ich stosowaniu, ale jeśli ktoś boryka się z problemem mocniej przetłuszczającej się skóry głowy i myje włosy codziennie to taki szampon z SLES, może naszą skórę podrażniać i co za tym idzie - powodować wzmożone przetłuszczanie się skalpu. W dodatku może wpływać na szybsze niszczenie się włosów, ponieważ bardziej rozchyla łuski włosa. A co do sylikonów to są to oblepiacze, w odżywkach, stosowane tylko na końce jest to uzasadnione, bo końcówki chcemy chronić, ale po co chronić włosy u nasady, które dopiero co wyrosły? Włosy u nasady są najbardziej zdrową partią ze wszystkich partii naszych włosów, dlatego nie widzę sensu w stosowaniu ich w szamponach. U mnie wyeliminowanie szamponów z SLES i sylikonami do codziennego mycia ograniczyło przetłuszczanie się skóry głowy, ale również zmniejszyło strączkowanie się końcówek. 


CODZIENNE MYCIE :

Stawiam na szampony dziecięce bez SLES i sylikonów.


















MYCIE CO DRUGI TYDZIEŃ :

szampon z SLES ( bez sylikonów) np. Babuszka Agafia na łopianowym propolisie. Uwielbiam ten szampon to zdecydowanie mój ulubieniec z SLES.
  


MASKI/ ODŻYWKI STOSOWANE DO KAŻDEGO MYCIA :

1) PRZYKŁADOWA MASKA EMOLIENTOWA :


Kallos to chyba jedne z najlepszych odżywek do włosów na rynku, biorąc pod uwagę cenę w przełożeniu do jakości i wydajności to jest to HIT. 1000 ml starcza spokojnie na pół roku a cena to około 10 zł :) Jestem w trakcie używania BANANA ale miałam też CHERRY, również emolientową, przy czym obie zawierają sylikony i też byłam z niej zadowolona. Obie pięknie pachną. Planuję przetestować następne Kallosy zwłaszcza wersje bezsylikonową COLOR. 










2) PRZYKŁADOWA MASKA PROTEINOWA :


Kallos Milk z proteinami mlecznymi. To jedyna maska proteinowa jaką mam, bo tak jak mówiłam nie muszę często stosować protein. Świetnie działa jako budulec na drobne ubytki zwłaszcza na końcówkach. Stosowana jak to proteiny w obecności humektantów spisuje się dobrze u mnie. Używam od ponad roku i nawet nie wykorzystałam połowy :p










3) PRZYKŁADOWA ODŻYWKA I MASKA HUMEKTANTOWA :




Pantene odżywka nawilżająca, sprawdza się u mnie super. Nie obciąża włosów. 

SERI miodowa maska nawilżająca jest troszkę cięższa i bardziej treściwa. Przepięknie pachnie i wygląda, ale sprawdziła się tylko pozostawiona na krótką chwilę na włosach. 











sobota, 28 stycznia 2017

ZASADY PIELĘGNACJI CZĘŚĆ PIERWSZA

     Pielęgnacja włosów ma znaczący wpływ na ich kondycję i wygląd. Sądzę, że jest to dla każdego oczywiste. Zwłaszcza posiadaczki włosów naturalnie cienkich doskonale o tym wiedzą, ponieważ takie włosy lubią być kapryśne, a przede wszystkim są bardziej narażone na zniszczenia ze względu na swoją budowę. Pisząc ''pielęgnacja'' nie chodzi mi o same kosmetyki jakich używamy, ale też o sposób w jaki obchodzimy się z naszymi włosami. Tak więc dzisiejszy post i zarazem pierwszy jaki opublikuję będzie o zasadach, którymi kieruję się w pielęgnacji.

 ZASADY :

1. Nie szarpię włosów przy rozczesywaniu. Rozpoczynam czesanie w delikatny sposób począwszy od dołu. Czesania włosów zaczęte od nasady niszczy końcówki.

2. Nie śpię w mokrych i rozpuszczonych włosach. Mokry włos jest szczególnie narażony na zniszczenia.

3. Nie używam gumek do włosów z metalowymi wstawkami i wsuwek,  nie robię na głowie potarmoszonych  koków. 

4. Nie suszę włosów bardzo gorącym i intensywnym nawiewem. Zawsze wybieram ten średni  i o letniej temperaturze. Uważam też, że lepiej podsuszyć włosy niż spać w mokrych a samo suszenie jeśli ktoś robi to w dobry i umiarkowany sposób, skupiając się na skórze głowy to nie jest to ogólnie złe dla kondycji kosmyków.

5. Nie trę włosów ręcznikiem i staram się nie przetrzymywać ich w turbanie, ponieważ przetrzymywanie włosów po myciu w ręczniku tworzy nam mini saunę dla włosów przy skórze głowy co może powodować szybsze przetłuszczanie się skalpu.

6. Zawsze rozczesuję włosy przed myciem w kierunku, w którym będą myte. Zapobiega to problemom z rozczesaniem po umyciu a także ułatwia samą czynność mycia. 

7. Rozcieńczam szampon w wodzie i lekko masuję samą skórę głowy, Myję włosy zawsze głową w dół. Końcówki domywam szamponem tylko wtedy gdy chcę zmyć z włosów coś cięższego jak np olej 

8. Przy każdym myciu używam odzywki/maski. Nie muszę chyba pisać tym, że jest to totalna podstawa, ponieważ odżywka ma  głównie chronić ale oczywiście nie tylko. 

9. Nie oblewam włosów bardzo gorącą wodą. Moczę końcówki w ciepłej wodzie przed nałożeniem odzywki/maski, by ta wniknęła. Przypominam, że ciepła woda lekko rozchyla łuski włosów a zimna domyka. tak wiec ostatnie płukanie jest w zimnej wodzie.

10. Nie używam żadnych stylizatorów typu lakiery, gumy, pianki do włosów i innych oblepiaczy. 

Okej, to są podstawowe i kluczowe zasady. Tych zasad jest oczywiście więcej, o których nie będę już pisać bo nie ma sensu się rozdrabniać. Każda zmierza do jednego - do nie niszczenia włosów. Reguły, które wypisałam to kroki, które nie wymagają od nas dużego zaangażowania ale zmiany jakie będziemy mogli zauważyć będą duże; od zmniejszenia przetłuszczania włosów do lepszej kondycji ogólnej. Coś o tym wiem ;)  Podsyłam link do filmu Agnieszki Niedziałek, w którym dokładnie pokazuje jak myje włosy. Moje zasady bazują na wiedzy czerpanej właśnie z jej kanału : https://www.youtube.com/watch?v=rxhgOGO2-x4 


(aktualny stan włosów)


PS W części drugiej opowiem o konkretnych kosmetykach i szczotkach jakich używam i dlaczego. Jeśli ktoś ma pytania to śmiało.